Posiadam Audi Q7 4,2 TDI od 2010 roku. Kupiłem nowy w salonie. Podróżuję bardzo dużo na długich dystansach. Kiedy wstawiałem auto do wyciszenia, to wydawało mi się, że może trochę przesadzam, że przecież to jest bardzo cichy samochód i już nic lepszego się nie da zrobić. Pan Tomasz wyjaśnił mi czego mogę się spodziewać. I nie mylił się. Auto udało się wyciszyć o średnio „zaledwie” 1,7 dB. Ale przy prędkości 140 km/h to już różnica 2,3 dB. Czyli prawie połowę ciszej. I tak faktycznie jest to odczuwalne. W tej chwili poziom hałasu przy 185 km/h jest taki jak przy 140 km/h z przed zabiegu wyciszania. Auto przed rozpoczęciem prac miało przebieg 159 000 km. Ci co sporo jeżdżą to wiedzą, że przy takim przebiegu chciało by się już zmienić auto na nowe. A ja już nie muszę zmieniać auta, bo mam wrażenie, że znów mam nowe. Od wyciszenia dobiłem już do 170 000 – w czasie około 1 m-ca! Jestem bardzo zadowolony i nie żałuję ani złotówki którą wydałem na wyciszenie. Ostatnio, jednego dnia przejechałem po Polsce ponad 800 km. Poziom zmęczenia przy takich dystansach jest nieporównywalny do tego jaki miałem z czasu kiedy auto było w wersji fabrycznej – bez wyciszenia z trasy wracałem skonany! Podsumowując. Za jakiś czas pewnie będę zmieniał auto. Pewnie to będzie znowu Audi Q7. Jedno jest pewne. Po wyjechaniu z salonu jadę do Pana Panie Tomku na wyciszenie „obowiązkowe”.